historia pewnego pozytywu...

Michał potrzebował filmu kolorowego do swojego Praktisixa...nie miał nic a się spieszyło...poszedł do Janka....Janek coś miał...fuji i kolorowe...no to bomba...

Michał porobił trochę zdjęć, film się zaciął...nie chciał być przewinięty...lipa

Michał po sesji poszedł do labu...a Pan mówi...to slajd...wołanie 20zł

Michał był w szoku...pozytyw?? jak to tak?
Skanowanie slajdu..masakra...jeszcze na tymczasowym monitorze...gdzie te kolory??!!

P.S
slajd robi wrażenie...
3 Comments:
rany, Ty już nawet piszesz prawie (PRAWIE) tak fajnie, jak ja ;p
ładne, ładne - oficjalnie chwalę.
O! Współczuję tej bezsilności, którą musisz czuć porównując slajd z podświetlarki ze skanem na monitorze :))
rudolfie, to jest mega okropne...ale ponoć na dobrych monitorach wygląda nieźle...:)
nie było mi dane jeszcze tego zobaczyć :)
Prześlij komentarz
<< Home