środa, czerwca 06, 2007

historia pewnego pozytywu...

Michał potrzebował filmu kolorowego do swojego Praktisixa...nie miał nic a się spieszyło...poszedł do Janka....Janek coś miał...fuji i kolorowe...no to bomba...
Michał porobił trochę zdjęć, film się zaciął...nie chciał być przewinięty...lipa
Michał po sesji poszedł do labu...a Pan mówi...to slajd...wołanie 20zł
Michał był w szoku...pozytyw?? jak to tak?

Skanowanie slajdu..masakra...jeszcze na tymczasowym monitorze...gdzie te kolory??!!


P.S
slajd robi wrażenie...

3 Comments:

At 10:33 AM, Anonymous Anonimowy said...

rany, Ty już nawet piszesz prawie (PRAWIE) tak fajnie, jak ja ;p

ładne, ładne - oficjalnie chwalę.

 
At 8:41 AM, Blogger Rudolf said...

O! Współczuję tej bezsilności, którą musisz czuć porównując slajd z podświetlarki ze skanem na monitorze :))

 
At 1:32 PM, Blogger Michał Grzywacz said...

rudolfie, to jest mega okropne...ale ponoć na dobrych monitorach wygląda nieźle...:)
nie było mi dane jeszcze tego zobaczyć :)

 

Prześlij komentarz

<< Home