niedziela, lutego 04, 2007

weekend z jajkiem sadzonym na końcu...

normalnie zaczęło się od tego, że zostałem wystawiony przez modelki...więc z sobotnich zdjęć miała być lipa. Na szczęście ku mojej radości pomocny sprawił się Janek.



Miałem przyjemność robić zdjęcia canonem 24-70 f/2.8L usm...fajno i tyle, co się będę denerwować.


Wczoraj się udało zebrać na piwie naprawdę mocną ekipę z dawnych lat...może się wszystko przypomni i będzie jak dawniej :) Byłem dzisiaj u babci na urodzinach, takie z zaskoczenia z miniaturowym tortem i jedna świeczką :]


P.S
a w rtg bardzo dobrze grali :)