środa, lipca 25, 2007

"letni wiatr...spierdolił majstra z dachu..."



Tak dzisiaj wiało i było kupowato, że nie szło pracować, zabraliśmy się kulturalnie do domu...

Mam opalone śmiesznie czoło...od chusteczki i kasku...a właściwie śmiesznie nie opalony fragment... :)




p.s
bo kiedyś w sierpniu będzie fajno...