środa, października 10, 2007

nowe

Kto mnie trochę zna wie, że czasem mam napadany złego samopoczucia. Nie mam wtedy ochoty na nic i na nikogo...jest jedna rzecz która jest wstanie to zmienić...coś całkiem nowego.
Lubię zmiany, tak mi się wydaje...i lubię cały czas "NOWE"...lubię próbować nowych potraw, lubię być pierwszy raz w jakimś miejscu, lubię poznawać nowych ludzi, lubię "nowe".
I nie jest mi z tym łatwo, bo zjednaj strony fajnie bo to przecież nowe i to lubię, ale z drugiej co ze starym?
Im więcej potraw znasz, tym rzadziej gotujesz tą, którą poznałeś pierwszą.





źródło obrazka: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4563330.html


No i tak, siedzę w domu i męczę się z pracą mgr, staram się jak najmniej rzeczy robić innych, które rozpraszały by moją uwagę....ale czuje się jak dziecko z ADHD...powinienem mieć chyba pokój ze stołkiem, biurkiem i maszyna do pisania, najlepiej drukarską Gutenberga, ale nie bo znając mnie, zaczął bym się bawić czcionkami jak klockami. Na jutro muszę napisać jeszcze parę strony pracy i iść pokazać promotorowi, żeby choć trochę rozjaśnić ciemną aureolę, którą rzuciło na mnie moje lenistwo.


p.s
Mam ochotę ją wziąć i pojechać nad morze....tak w pizzzzduuu...