piątek, grudnia 28, 2007

Ostatania kawa w czekoladzie w 2007...

Nie ma co podsumowywać...był jaki był...ogólnie bardzo na plus. Poznałem sporo nowych ludzi jak co roku, byłem w paru ciekawych miejscach ale stanowczo było ich za mało. Nie zrobiłem dalej prawka, a miałem zrobić. Moja kariera zawodowa się rozwinęła, zaliczyłem między innymi posadę kelnera. Nie znalazłem kobiety swojego życia, co gorsza pogodziłem się, że takowej raczej prędko nie znajdę. W sprawach damsko męskich zrobiłem się trochę bardziej zły niż byłem rok temu, przez to życie jest trochę prostsze....


Ważnym punktem mojego codziennego życia, stała się "Czekolada". Odkąd mnie tam Jani zabrał, spędzam tam parę kaw w tygodniu. Przez to miejsce zrozumiałem, co to znaczy i jak to jest, jak człowiek ma "swoją knajpę". Zna wszystkich stałych klientów, może się wysikać w służbowej toalecie i zawsze jak przyjdzie powie "część" i będzie miał o czym pogadać z barmanem/barmanką.


Planowo mam skończyć studia w przyszłym roku. Mam nadzieję, że się uda, choć na tę chwilę jest słabo....nie chce mi się potwornie. Planowo chcę jechać w odwiedziny do znajomych, podróż po europie (słabo to widzę). Planowo mam kilka rezerwacji na focenie ślubów. Planowo mam dalej być szczęśliwym człowiekiem.


W 2007 nauczyłem się trochę ludzi...



Tak na Nowy Rok



p.s
uczymy się całe życie

1 Comments:

At 3:43 PM, Anonymous Anonimowy said...

No, bardzo fajne podsumowanko, ale zastanawiam sie czy jeszcze nie za wszcześnie na rachunek sumienia. jeszcze kilka dni pozostało ;)
SPIN daje radę, prawda ?

 

Prześlij komentarz

<< Home