poniedziałek, maja 29, 2006

Postac...

...pojawiła, się znienacka...tylko, że jej wypatrywałem.
Wykorzystała okres, gdy byłem mniej czujny...i TRACH...ukazała się...
a starałem się nie dać zaskoczyć...ale nie powiem, żebym był specjalnie nieszczęśliwy z tego powodu...cieszę się.
Ta postać jest wyraźniejsza od innych...i światło, jakie zdaje się "ją" otaczać jest bardzo jasne...ale nie wszystko złoto co się świeci...
Tylko, że w tym wypadku ryzyko podejme...zobacze, najchetniej to bym od razu nadgryzł troche i skosztował...jak smakuje...ale się tak nie da, nawet nie chcę tak...nie smakowało by pewnie tak samo...