czwartek, września 14, 2006

pcham swą ciężką barkę po mieliźnie...


...powoli i mozolnie, ale woda staje się coraz głębsza, jak dobrze pójdzie to niedługo popłynę znowu z nurtem rzeki.


Już nie mogę się doczekać tej chwili, gdy beztrosko będe miał wszystko w dupie. Jak na razie zdałem chyba najtrudniejszy examin. Jeszcze troszkę i cała ta kupa, w której się babram ostatnio, spłynie i nie pozostawi większego smrodu...


Dzisiaj dorwały mnie solidne nerwy, na szczęście padło pytanie i zaraz idealna odpowiedź, potem kolejne i kolejne, całość zamkneła się w 10 minutach.


Potem kulturalnie na Rynek, poszwedać sie z aparatem...dowiedziałem się rownież, że ktoś bardzo chce mnie poznać...Ciekawy jestem Kaśka coś Ty tam naopowiadała o mnie...;)


P.S

Każdy ma swoje życie i problemy...ważne, żeby nikogo nie trącić na światłach...