sobota, maja 31, 2008

FOB


W poniedziałek sesja ubranek Tomka Jakowienko...to był ten dzień gdzie telefon nie przestawał dzwonić. Środa zdjecia wnętrz Artmani i potem reportaż w Hotelu Starym, Czwartek sesja ubranek marki FOB. W międzyczasie parę spotkań, oddawanie płyt i obróbka tego co zrobiłem...i tak przez ostatni miesiąc albo i nawet półtora. Nie było na nic czasu, cały czas jedna praca napędzała drugą...tu coś oddać tu coś zrobić...w sumie bardzo fajnie.
Wczoraj ok 15:00 mnie puściło, oddałem płyty, podpisałem umowy i miałem luz...siadłem w czekoladzie i mnie chwycił taki relaks, że już dawno nie miałem takiego stanu...siedziałem nic nie robiąc i patrzyłem w siną dal...wszytko mi było jedno...odpoczynek na maxa, wolny weekend, pierwszy taki, od bardzo dawna.





P.S
Chcę nad morze...

1 Comments:

At 7:41 PM, Anonymous Anonimowy said...

Chyba ten post ( i fotki) podoba mi sie najbardziej z ostatnich dwóch... dużo swieżości i pozytywnych emocji.
Super:)

 

Prześlij komentarz

<< Home