lokal bez papierosa...
dzisiaj poszedłem do lekarza wyspowiadać się z moich ostatnich ciekawostek...po chwili miła pani doktor spytała czy palę...mówię, że nie i wręcz jestem przeciwnikiem palenia. Następne pytanie brzmiało a czy pan chodzi do pubów? bo jeśli np. codziennie...to pan pali codziennie...:/
I jak tu kurna żyć? Mój permanentny ostatnio kaszel może być spowodowany właśnie przez bierne palenie.
Od zawsze walczyłem z paleniem w około mnie, uciekałem jak mogłem, protestowałem...byłem niemiły dla palaczy i na co mi to wszystko jak sam palę prawie codziennie...wkurzyłem się. Nie żebym nie słyszał wcześniej o biernym paleniu...ale jakoś to do mnie dotarło dzisiaj.
I z całym szacunkiem dla wszystkich moich ukochanych znajomych palaczy, mam nadzieję, że już niedługo nie będziecie palić w knajpach jeśli nie będzie do tego wyznaczonego miejsca :]
p.s
Ola rzuć palenie!
2 Comments:
I tu, jakem palacz zgodze sie z Toba. Jak milo jest w Szkocji, gdzie jak mam ochote na dymka wycodze na zewnatrz. Ale, wlasnie owe "ale" o palaczach tez sie mysli, sa popielniczki, opuszczane markizy podczas mzawki. Czasem wystarczy tylko chciec.
u nas się generalnie czasem myśli o niepalących...
pozdrawiam palących w Szkocji :]
Prześlij komentarz
<< Home