środa, stycznia 31, 2007

dzień ostatni styczeń...

to już ostatni styczeń w tym roku...
standardowo sesja...
brak czasu...
niechęć do nauki...


Często niewiele trzeba by zrobić wiele, by efekt był jak talala i sto2.



P.S
coś się ornitologicznie zrobiło ostatnio...:)

sobota, stycznia 27, 2007

Jutro biba....

Jutro przylatują znajomi zza zachodniej granicy....wreszcie znowu zobaczę kuzyna :D
Przylatują tylko na imprezę i w niedziele powrót...jakaś promocja na bilety.


P.S
mało czasu dużo pomysłów...

niedziela, stycznia 21, 2007

aktualizacja...

Wczoraj rano zdjęcia, potem piwko z dwoma panami z Digarta a na koniec impreza rodzinna w domu.

P.S
a gdzie czas na naukę?? :/

środa, stycznia 17, 2007

zaniedbanie

zaniedbałem, mało czasu...skupiłem się na folio....więc czas nadrobić przeszłość...
Dochodzą mnie słuchy, że się galeryjka podoba, cieszy mnie to...obecnie mam fazę na portrety...


Wydarzenie Tygodnia! London Lady zdała i obroniła Licencjat! gratulacje!!...z tej okazji wypiliśmy razem średnią latte a zaraz potem średnią americano....bleeeeeeeeee


Szwędam się po mieście samotnie między zajęciami....lubię tak. Spokój można pomyśleć...


P.S
czuje oddech sesji na ramieniu...zimny jest...śmierdzi szambem...
żeby nie było, to nie żadne zachody słońca, których nie trawię, a godzina ok. 14.00 i most Grunwaldzki...

niedziela, stycznia 14, 2007

Wielki dzień...

Otóż dzisiaj wykupiłem domenę...promocja na rok, zapłaciłem 12zł. Dzięki uprzejmości Janeczka, który użyczył mi miejsca na serwerze, postawiłem swoje folio.
Wszystkich oczywiście serdecznie zapraszam ...
P.S
Krewetko potrzebuje przerwy i przemyślenia...

środa, stycznia 10, 2007

plener...

Wczoraj byłem z Ania na plenerku, Kazimierz i cmentarz żydowski koło hali targowej...długi spacerek...bez buziaków












Wzięło mnie na postarzanie zdjęć, dzisiaj spędziłem 6 godzin jak 30 min, masakra...teraz siedzę wykąpany i ogolony, zaraz jadę do filharmonii posprawdzać bileciki...



P.S
gonitwa z czasem...

poniedziałek, stycznia 08, 2007

Dwa...

Dwa filmy zakupiłem...zobaczymy


Czuję się teraz jak fotograf z filmu "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?", obładowany sprzętem...



P.S

W Smiene poszła 100 w Pentaxa 400...
plan - portrety znajomych.

wspomnienia


Kiedyś byłem na zaocznych...(2003)






Batizado 2003

P.S
klisze nie są takie złe...

sobota, stycznia 06, 2007

plener

Plenerek z London Lady...bardziej może spacer...bo focenia to za dużo nie było.
Trasa Rynek Główny -> Kazimierz -> Rynek Główny...finalnie zakończony w Mc na cappuccino za 2 zł. Pani poniżej, bardzo dumna ze swej pięknej i smukłej suczki, ustawiła mi ją w najkorzystniejszej pozycji do robienia zdjęć. Suczka wabiła się Kama i dość słabo reagowała na moje imienne pokrzykiwania i zaloty...jak na dame przystało.


To miejsce na Kazimierzu jest ponoć oblegane przez wszystkich fotografów, więc trochę niechętnie wyciągałem aparat...ale pomyślałem, że może wyjdę na balkonik i tam zlustruje sprawę. Wrócę tam jeszcze z modelką...pewno na pewno.


P.S
Jak się uda to idę z moją Krewetą do kina na Tristana i Izoldę...kostiumowy romans mnie czeka.
Lubię Mc bo tam jest tanio i w miarę dobre Cappuccino...i można na wynos

piątek, stycznia 05, 2007

Byłem z Krewetka na "Czerwonym Kapturku - prawdziwych historiach"...nieźle zryty film, podobał się...


Nic się nie chce...nic...pogoda zabija brakiem słońca :/



Dawno nie piłem tak dobrej kawy...karmię wrzoda...karmię...


Moja pierwsza książka o fotografii...kupiłem ja za 18zł na dworcu...


P.S
titurutu majtki z drutu

czwartek, stycznia 04, 2007

Co przyniesie Nowy Rok??

Prawo jazdy przyniesie Nowy Rok...zbieram na PJ

----------------------------------------------------------------------

Sylwester...


Zatruliśmy się pasztetem, prawie zemdlałem w Lewiatanie, tak jeszcze nie miałem. Krewetka zaliczyła po nim lekkiego wymiota.


Zepsuta skrzynia biegów w aucie, jazda na wyłącznie na dwójce...na szczęście naprawione przed jazdą powrotną...

Zalałem pokój Janka i Izy wodą z łazienki...woda podciekała pod drzwiami i warstwowała się w grubość 2 cm na dywaniku...


Sierżantowi sublokatorzy zarzygali łazienkę i uciekli, używali jego szczoteczki do niewiadomych celów...
Ciągle nas zapraszali na Piwo...

Kłoń udawał, że mnie nie widzi, cfaniak...






75-200 nie ostrzy do nieskończoności

P.S
Właśnie teraz ważą się moje losy...rada instytutu