Kalesony i 50cm buła...
Udało się, jakoś wstałem...
Co prawda z wielki trudem i przestawianiem budzika o 20 min ale liczy się efekt...
Założyłem moje cieplutkie kalesony, posmarowałem masłem pół bagietki, zapakowałem do niej kapuste kiszoną i szynkę a potem podreptałem szybciutko na łąki.
30 min spędziłem na bieganiu jak kretyn po polach w celu znalezienia odpowiedniej mgły, chciałem, żeby była gęsta...ale odkryłem dość szybko, że nie idzie takiej znaleźć i wszędzie jest taka sama...normalna fatamorgana...z daleka widziałem piękną i gęstą a gdy podbiegłem już jej nie było...
Zrozumiawszy w końcu, że lipa i nie da rady mgły przeskoczyć, bo ona już taka jest sprytna z natury, postanowiłem się usadowić w jednym miejscu. Rozbiłem statyw, ustawiłem sprzęt... wtem...(ni z tego ni z owego) pojawiło się Słońce, ono zawsze wie jak popsuć zabawę...
No ale trudno...
pomyślałem, że może nikt nie zauważy tego drobnego szczegółu...w sumie prawie nie widać...
A na ostatnim zdjęciu, w ramach protestu solarnego, obróciłem się dupą do naszej największej gwiazdy...co by sobie nie pomyślała, że cały świat się kręci wokoło niej i co gorsza, że jest pępkiem świata...
P.S
kolory świata są nie do przyjęcia...
kawu....
ta po prawej to kawa London Lady...co jest oczywiste filiżanka jak i cała prawa strona zdjęcia jest ładniejsza...
P.S
co dwie pyszne kawy w ciągu jednego dnia, to nie jedna...
Poniedziałek...poniedziałki mam fajne...
zbawienne ulotki do cafe ceffeina...
dzisiaj zmęczony po manewrach zrobiłem sobie do popołudnia trochę wolnego, nie pojechałem na zajęcia...relacje z imprezy przygotuję może w następnym poście...ogólnie to było zajebiście...
P.S
3 minuty solarium to nie to samo co 10....polecam kucyki ale ja jeżdzę na dużych koniach...
cirrus
Cirrus floccus
Cirrus floccus
Cirrus floccus, Cirrus fibratus
Cirrus fibratus
P.S
pdziekowania dla Karoliny
Manewry....
Organizujemy I Manewry Ratownicze - Łabajowa 2006
mamy nadzieję, że cała impreza wypali, wszystko się uda i znajomi dopiszą...
W planach wiele atrakcji, ja się nie moge doczekać po prostu wolnego i bezstresowego spędzenia czasu...
P.S
Miło mi ostatnio
miło spędzam czas ostatnio
miłych poznaję ludzi ostanio....
miłe 180cm...
Aparat gryzie...
P.S
"Kaganiec oświaty..."
Boom'Bar'Rush...
P.S
było sympatycznie...
cyббоta
znowu męczyłem się dzisiaj z cegłami, wszystko było by ok, gdyby nie pogoda...zimno, wiatr i duża wilgotność, wszyscy byli "zgrabiali".
Jakiś syf mi siadł chyba na filtrze i nie zauważyłem, jak widać...
u góry zdjęcie starego Maćka za młodu...Maciek jest już teraz starszy o całe 36 godzin.
P.S
"...a jest gospodarna??"
Srieda...
A dzisiaj, byłem sobie na wycieczce w Swoszowicach, uzdrowisko jakieś takie marne...smród za to niesamowity.
Spotkałem na swej drodze małego psa, był niewielki bo był szczeniakiem...bardzo wesoły szczeniak to był. Szczeniak ten miał chorą łapę, chora to była łapa bo widziałem jak szczeniak ten kulał na tą łapę. Tylnia prawa łapa to była. Jednak pomimo tego, że szczeniaka bolała łapa, nie przeszkadzało mu wesołym być szczeniakiem.
I tak sobie myślę, że fajnie czasem być takim szczeniakiem i można sie od takiego wiele nauczyć. Taki szczeniak to optymista. Jest szczęśliwy, bo co tam jedna boląca noga, ma jeszcze przecież 3 pozostałe...
P.S
A dzisiaj miałem szansę zobaczyć 3 księży kardynałów z bliska. Ale nie chciałem, żeby mnie opanowało w takim pięknym dniu złe fatum, więc zwiałem...
z alantoiną...
z alantoiną mam krem do rąk, intensywnie pielęgnujący do bardzo suchej skóry
Mój krem regeneruje i odżywia...jest do rąk zniszczonych...testowany jest dermatologicznie
z alantoiną jest to krem...
rezultatem stosowania tego kremu, jest intensywna pielegnacja, złagodzenie oraz odbudowanie zniszczonej skóry dłoni...przywraca jej miękkość i elastyczność
bo z alantoina jest to krem...
trzeba go nakładać delikatnie masując, jego zaletą jest to, iż można go stosować o każdej porze dnia a nawet wieczorem przed snem
pewnie dlatego, że z alantoiną jest to krem...
P.S
ktokolwiek widział, ktokolwiek wie jak wygląda alantoina??